Widzicie te końskie uszy?
Gdyby koń miał coś powiedzieć, wiem że jednym z pierwszych zdań byłoby: „Słyszę o czym myślisz”. I w tym ma przewagę❗️
W pracy psychoterapeutycznej z pacjentami, którzy doznali przerwania więzi, nieludzkiej krzywdy psychicznej, fizycznej, czy seksualnej, bardzo trudno jest prowadzić rozmowę w gabinecie.
Samo spotkanie jeden na jeden jest już ekspozycją i odsłonięciem się wymagającym czasu. Osoba szuka pomocy, ale jednocześnie ma mnóstwo obaw. Nie chce doświadczyć ponownie krzywdy.
Często wówczas stosuję podczas pracy przedmioty pośredniczące, będące łącznikiem, mediatorem.
Czasem jest to komplet kredek i kartka, czasem maskotki, plastelina, włóczka, karty. Ale nic nie zastąpi takiego łącznika jakim jest koń.
Fascynacja tak duzym zwierzęciem sprawia, że pacjent chętnie nawiązuje kontakt z terapeutą, traktując go jako naturalny dodtek do tego urzekającego zjawiska.
Podczas pracy hipoterapeutycznej osiąga się szybciej to, co w warunkach gabinetowych zajmuje znacznie dłużej.
Jest coś, czego nie da się uzyskać bez pomocy zwierzęcia jako „ko-terapeuty”. Dla osoby mającej trudności w relacjach lub kontaktach międzyludzkich – kontakt ze zwierzęciem ma ogromne znaczenie.
Zwierzę obdarza pacjenta bezwarunkową akceptacją, nie ocenia, nie odtrąca. Pozwala dotykać się i obdarzać czułością – zastępuje mu kontakt z ludźmi, których się boi i czuje wobec nich bezradnie. Tego procesu „oswajania” pacjenta przez zwierzę nie da się przeprowadzić bez udziału zwierzęcia.
Żywy, duży i ciepły koń ma także ogrom innych zalet – nie wydaje poleceń, nie poucza, nie krytykuje, nie ocenia – nic od nas nie chce.
Praca z koniem ma wiele zalet także w obserwacji naszych podsystemów JA, które prowadzą ze sobą dialog w każdym momencie kontaktu ze zwierzęciem⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️
Nasze wewnętrzne dziecko mówi: „Ale frajda! Jakie to przyjemne, dam radę! Jestem w 7 niebie!”
A wewnętrzny rodzic odpowiada: „Nie wygłupiaj się! Na pewno spadniesz, coś ci się stanie. Jak się coś stanie to zobaczysz – nikt ci nie pomoże i jak sobie poradzisz?”
Odkrywając metody pracy hipoterapeutycznej w psychotraumatologii fascynuje mnie coraz bardziej i jedno i drugie.
Jeśli jesteś zaciekawiony taką formą pracy – daj znać – udostępnij lub napisz komentarz pod spodem, wiadomość prywatną.
Potrzebuję Waszych głosów, czy chcecie o tym czytać/słyszeć i wiedzieć więcej🤔🤔🤔
Fot. Katarzyna Gapska